Głaz z różowego granitu położony po prawej stronie drogi z Sobolewa do Maciejowic, na granicy Sobolewa, obecnie przy drewnianym kościele z 1708 r. (kościół, wedle tradycji, pełnił pierwotnie funkcje kaplicy, został zbudowany w miejscu uznanym za cudowne, słynne z licznych uzdrowień).
W górną część kamienia wbito krzyż, na całym kamieniu widoczne pozostałości czerwonej farby, którą go pomalowano w początkach XX w. Dwa zagłębienia interpretowane przez okoliczną ludność, jako ślady stóp. W górnej części nieckowate zagłębienie w kształcie misy, w której zbiera się deszczowa woda. Woda zbierająca się w tym zagłębieniu miała posiadać właściwości lecznicze.
Kamień pierwotnie leżał na pobliskiej podmokłej łące (miejscowa legenda podaje, że pierwotnie kamień leżał w miejscu zapadniętego kościoła). Na początku XX w. głaz został wydobyty z ziemi przez miejscowego chłopa, Jana Lewandowskiego, który miał dokonać tego pod wpływem snu. Kamień ustawiono obok drewnianej kaplicy, w jego górną część nabijając kamienny krzyż i malując go czerwoną farbą.
Głaz położony przy kapliczce po prawej stronie drogi z Łaskarzewa do Celinowa, ok. 500 m za rzeką Promnik. Kamień posiada liczne ślady erozji w postaci symetrycznych zagłębień.
Wedle tradycji ma być to „Kamień ze stopami św. Anny” czczony, przystrajany kwiatami. Związany jest z kultem św. Anny, która miała zostawić na nim odciski swych stóp. Nie zanotowano bliższych informacji na temat kultu kamienia.
Kamień z zagłębieniami, znajdujący się pod ołtarzem w kaplicy św. Onufrego stojącej na cmentarzu w Łaskarzewie.
Wedle źródeł pierwotnie w tym miejscu miał znajdować się kamień otoczony czcią, rosa zbierająca się w jego zagłębieniach miała właściwości lecznicze, obmywano nią zwłaszcza oczy.
W 1710 r. podczas panującej w mieście zarazy na kamieniu zmarł miejscowy ksiądz, po czym został obok niego pochowany. Kamień miał wówczas nabrać nowej mocy i stać się miejscem modlitw lokalnej społeczności. Następnie w miejscu kamienia wybudowano drewniany kościół. Kamień znajduje się pod jego ołtarzem. Obecna świątynia pochodzi z 1847 r., podobnie jak wcześniej, kamień znajduje się pod ołtarzem z obrazem Św. Onufrego Pustelnika.
Głaz granitowy, Zwany „kamieniem ze stopką”. Na kamieniu wykuty ślad buta lewej nogi (ma być śladem Matki Boskiej, które kiedyś tędy przechodziła). Przy kamieniu postawiono kapliczkę, przy której odbywają się wioskowe modlitwy. W 1983 r. zaobserwowano złożone na kamieniu kłosy zżętego zboża oraz kwiaty.
Obecnie na kamieniu również znajdują się kwiaty.
Kamień z szarego granitu znajdujący się ok. 500 m na północ od zabudowań wsi, na wzgórzu, po prawej stronie drogi prowadzącej do Huty Garwolińskiej.
Wydaje się, że znaczna część kamienia jest zagłębiona w ziemi, jego górna powierzchnia jest płaska i nachylona w kierunku ziemi pod kątem ok. 40°. Na jej powierzchni widoczne są naturalne zagłębienia interpretowane przez miejscową ludność jako ślady stóp, ślad łapy zwierzęcia oraz podkowy (wedle miejscowego podania ślady na kamieniu miały być pozostawione przez Matkę Boską oraz jej osiołka, podczas ucieczki do Egiptu. ). Nazwa własna kamienia: wielki kamień ze stopkami lub kamień z kozią stópką.
Na kamieniu widoczne są ślady po próbach jego odłupywania.
Kamień „z misą”, przy kościele „po-Augustiańskim” prawdopodobnie Kościół OO. Pasjonistów w Rawie Mazowieckiej – miał znajdować się przy murze, od południa, prawdopodobnie kamienna kropielnica lub kamień żarnowy.
Kamień zaginął; nie udało się znaleźć informacji na jego temat w trakcie kwerendy prowadzonej w Czerwcu 2013 r.
Kamień z zagłębieniem nieckowatym – tzw. misą, opisany przez M. Wawrzenieckiego (1912 r.), miał znajdować się nieopodal stacji kolejowej w Grodzisku, obecnie zaginiony. Sądząc po szkicu zamieszczonym przez autora najprawdopodobniej jest to żarno nieckowate lub nowożytna kropielnica.
Kamień z czarnego granitu leżący po lewej stronie zabytkowego kościoła w Osuchowie pw. Św. Stanisława, Biskupa i Męczennika. Widoczne wyobrażenie małej stópki. Ślad został wyszlifowany, ma czarną połyskliwą barwę i, jak twierdzą okoliczni mieszkańcy, nigdy nie porasta mchem, który jest widoczny na pozostałej części kamienia.
Wedle miejscowej tradycji ślad stopy został uczyniony przez ducha zmarłej przed laty dziewczynki. Dziecko zmarło na skutek choroby. Matka dziewczynki strasznie rozpaczała po jej stracie. Jej ból był przeogromny i jak się wydawało nic nie było go w stanie uśmierzyć. Jednakże pewnej nocy we śnie dziewczynka odwiedziła swą cierpiącą matkę i poprosiła ją, aby już dłużej jej nie opłakiwała gdyż jest w raju i czuje się dobrze. Na potwierdzenie tych słów córka obiecała matce pozostawić ślad swej stopy na kamieniu leżącym przy kościele. Rano matka rzeczywiście znalazła obiecany we śnie ślad i tym samym ból jej został ukojony.
Głaz narzutowy z szarego granitu, położony przy drodze z Pieczysk do Chosny.
Na jego powierzchni w widoczne są trzy wgłębienia przypominające swym kształtem ślad ludzkiej stopy, dwa z nich noszą ślady podkuwania i interpretowane są przez miejscową ludność jako ślady Matki Boskiej. Na kamieniu widoczne również liczne okrągłe zagłębienia o średnicy 2-3 cm, wykonane zapewne świdrem ogniowym. W dolnej części kamienia widoczne wanienkowate zagłębienie (podobne do śladów stóp) powstałe w wyniku erozji. W górnej części podłużne zagłębienia również powstałe w wyniku erozji.
Kamień posiada nazwę własną: Stopka Matki Boskiej. Dziś obok głazu stoi mała kapliczka poświęcona Matce Boskiej Pieczyskiej. W monografii M. Barucha jest mowa o stojącym obok niego drewnianym krzyżu.
Wedle jednego z podań ślady stóp na kamieniu pozostawiła Matka Boska, która uratowała mieszkańców wsi podczas potopu szwedzkiego.
Kiedy wojska szwedzkie zbliżały się do wsi, jej mieszkańcy schronili się w pobliskim lesie obok kamienia. Gdy żołnierze zbliżali się do ich kryjówki na głazie ukazała się postać kobiety. Żołnierze przestraszyli się i uciekli. Kiedy mieszkańcy Pieczysk wyszli z ukrycia na głazie nikogo nie było. Na powierzchni kamienia znajdował się jedynie odciski stóp, które przypisano Matce Boskiej.
W rzeczywistości historia kultu kamienia z Pieczysk wydaje się być znacznie starsza i sięgać co najmniej okresu późnego średniowiecza. Wiąże się z nim m.in. powstanie kościoła w Pieczyskach pod wezwaniem Narodzenia NMP. Został ufundowany w połowie XV w. przez trzech braci Fryczów: ks. Mikołaja, kanonika płockiego, ks. Piotra, proboszcza sochaczewskiego oraz Adama Frycza, dziedzica dóbr pieczyskich. Do budowy świątyni miała ich skłonić ludowa tradycja o objawieniu się na kamieniu Matki Boskiej, która zdążając do Pieczysk zostawiła w tym miejscu ślady swoich stóp. Parafię erygowano w 1452 r. W świątyni znajduje się ikona NMP Pieczyskiej z XVI lub pocz. XVII w., będąca naśladownictwem ikony NMP Częstochowskiej.
Według opisu B. Wernera miał się tu znajdować ogromny kamień zwany Joście, na jego górnej powierzchni widoczne były miskowate, eliptyczne zagłębienia, będące według tradycji śladami „łokci, kolan i brody Pana Jezusa” (1916). Na kamieniu miały być dodatkowo wyryte: krzyż oraz litery. Kamień posiadał nazwę własną Joście. Wg mieszkańców na kamieniu znajdowały się także ślady stóp.
Około 1907 r. z polecenia miejscowego plebana kamień został zniszczony, w ten sposób pozyskany materiał posłużył do wymurowania schodów powstającego kościoła w Kołbieli. Informację o znacznych rozmiarach głazu potwierdza fakt, że po jego wysadzeniu do Kołbieli przewieziono ok. 100 wozów kamienia. Wedle opisu B. Wernera górnej części kamienia ze znakami, lokalna ludność nie chciała oddać i umieszczono ją przed wymurowaną w tym miejscu (już po zniszczeniu kamienia) kapliczką Św. Anny.
W każdą Wielkanoc, zebrany wokół kamienia okoliczny lud składał w zagłębienia resztki święconego pokarmu oraz pieniądze. W dniu tym przynoszono także pożywienie – „kawałki placka, kiełbasy, nabiał” i wraz z pieniędzmi składano na kamieniu. Ofiary te zabierali później ciągnący za procesją żebracy. Woda zbierająca się zagłębieniach miała posiadać właściwości lecznicze. Obrzęd ten, podobnie jak kamień, nazywano terminem Joście.
Tomasz Chludziński zamieszcza dokładną relację z odbywającego się tu obrzędu Joście w latach osiemdziesiątych (1983). W każdą Niedzielę Wielkanocną z Głupianki i okolicznych wsi wyruszała w to miejsce procesja, na której czele szły kobiety z przodowniczką chóru, następnie mężczyźni i młodzież w liczbie do pięciuset osób. Do lat siedemdziesiątych procesja ta odbywała się bez udziału księdza. Pochód dochodził do stojącej w polu murowanej kapliczki, po czym przez godzinę odprawiano maryjne śpiewy i modlitwy. Po spełnionej ceremonii jej uczestnicy wracali do wsi, gdzie w miejscowej remizie odbywała się zabawa taneczna. Przed kapliczką zostawały tylko starsze kobiety, „które przez pewien czas wspólnie, głośno odprawiały różaniec”.
Tradycyjne obrzędy Joście wokół kamienia, później zaś postawionej w jego miejscu kapliczki, do połowy lat 70-tych odbywały się bez udziału duchowieństwa, wydaje się, że ich pochodzenie może być znacznie wcześniejsze (por. Miechowicz Ł., 2008). Od lat 70-tych procesja pod kapliczkę ma charakter stricte kościelny. W miejscu Joście odbywa się typowa polowa msza katolicka.
Podczas kwerendy terenowej w 2009 r. zadokumentowano jego wystającą na powierzchnię część. Kwerenda terenowa dokonana w czerwcu 2013 r. przyniosła nowe informacje. W maju br. z inicjatywy lokalnej ludności głaz został wydobyty z ziemi, zaś jego fragmenty ustawiono i wyeksponowano obok kapliczki. Wkop po kamieniu wyłożono brukiem. Z wnętrza kapliczki zniknął posąg św. Anny oraz jej wyposażenie, które wedle mieszkańców Głupianki przeniesiono do domu jednego z gospodarzy na czas remontu obiektu.