Wedle miejscowej legendy wieś Węgielsztyn miała zostać ulokowana w miejscu świętego gaju Prusów. Drwalom na leżącym w miejscu dzisiejszego kościoła kamieniu objawił się anioł (stojąc lub siedząc i nakazał założenie tutaj wsi. Wedle innej wersji podania wieś miała zostać za nakazem anioła w to miejsce przeniesiona. W głazie odcisnął się ślad jego dłoni. Nazwa miejscowości ma pochodzić od niemieckiego „Engelstein” – „anielski kamień”. W kościele znajduje się późnośredniowieczna kamienna chrzcielnica, która niegdyś ustawiona przed świątynią, przyciągała rzesze wiernych. Wierzono, że gromadząca się w niej deszczowa woda posiada cudowną moc uzdrawiania. Wedle jednej z wersji legendy wykonano ją z „anielskiego kamienia”.
Głaz narzutowy (granitognejs szary) o obwodzie ok. 15 m, długości 5 m, szerokości 4 m oraz wysokości 2,2 metra zalegający w wodach Zalewu Wiślanego, na północny-wschód od miasta Tolkmicko. W górnej części głazu znajduje się niewielkie zagłębienie, a na powierzchni widoczne są spękania i zwietrzeliny.
Głaz zwany jest „Świętym Kamieniem”. Wedle szeregu przekazów sięgających XVI w. miał być poświęcony pruskiemu bogu Kurke. Cieszył się szczególnym kultem u rybaków. Na głazie składano i palono w formie ofiary „pierwociny”, tj. pierwsze złowione ryby, kwiaty, pożywienie.
Jedno z podań spisanych w XIX w. mówi, że kamień ten wpadł do wód Zalewu Wiślanego w wyniku walk olbrzymów. Kolejna legenda traktuje o dwóch braciach, jednym bardzo silnym i gwałtownym, drugim słabszym. Silniejszy brat w złości rzucił w drugiego ogromnym głazem, który wpadł w wody Zalewu Wiślanego. Głaz jest widoczny z brzegu, na którym utworzono punkt widokowy. Nie da się dotrzeć do niego bezpośrednio.
Na łące pod wsią Panistruga miał leżeć głaz z odciskiem ludzkiej stopy, z którym związane było podanie przytoczone przez Jerzego M. Łapo: „Gdy Zbawiciel przebywał jeszcze na ziemi, jako dziecko wędrował przez wszystkie kraje. Dotarł także do głazu pod Panistrugą, który wówczas nie był jeszcze skamieniały. Na znak, że był w tym miejscu, Jezusek postawił na kamieniu swoją zmęczoną nogę, a w miękkiej jak wosk masie pozostało wierne odbicie jego stopy. Podczas śmierci Chrystusa z bólu oraz żalu wszystkie kamienie stwardniały i tak do dnia dzisiejszego zachowało się odbicie Boskiej stopy”. Kamienia nie udało się odnaleźć w terenie. Jak zauważył J.M. Łapo jest to jedyny przykład kamienia typu „boże stópki” na obszarze Warmii i Mazur.
Źródła informacji: Łapo 2006, 74; Łapo 2010, 136; kwerenda terenowa
W okolicach wsi Mirachowo miał leżeć kamień z wyżłobioną na jego powierzchni stopą ludzką. Czwarty i mały palec miały być złączone. Nieodnaleziony w terenie.
Przy młynie miał leżeć kamień z wyrytym przedstawieniem stóp o długości 27 i 28 cm, z wyraźnie zaznaczonymi palcami, ponadto dwoma krzyżami oraz „owalnym znakiem”. Wedle miejscowego podania kamień ten miał niegdyś znajdować się przed kościołem. Stać mieli na nim skazańcy. Kamienia nie udało się odnaleźć w terenie.
We wsi Sławutowo, gm. Puck miał się znajdować głaz ze śladem stopy oraz dołkami po świdrze ogniowym. W trakcie kwerendy terenowej nie zanotowałem żadnych informacji na temat kamienia.
Porfir, o obwodzie 2,9 m i wysokości 0,6 m, zwany „Bożą Stopką” lub „Anielskim Kamieniem”, położony na obszarze zalesionym. Kamień wzmiankowany jest w 1281 r. jako „pewien kamień, znajdujący się przy drodze publicznej, który nazywają bożą stopką (Bozistopka)” w przywileju Mestwina, w którym książę nadaje klasztorowi w Żarnowcu wieś Świecin wraz z przywilejami. Nazwa ta została powtórzona w dokumentach krzyżackich w 1342 r. oraz opisie z XVIII w. wymieniającym głaz „mający ślad stopy chłopca siedmioletniego, który lud zowie Boża Stopka”. Z kamieniem związane są liczne podania. Pierwsze mówi, że ślad jest odciskiem stopy Pana Jezusa, który stał na kamieniu. Kolejne legendy mówią o trzech braciach, którzy pokłócili się i walczyli ze sobą. Wówczas z nieba zstąpił Pan Bóg i stanąwszy na kamieniu nakazał braciom pogodzenie się. W kamieniu odcisnęła się jego stopa. Niewielki otwór widoczny na powierzchni głazu ma być śladem jego laski.
Wedle innego podania, na kamieniu objawił się pogańskim Pomorzanom anioł, który tupnął nogą w uniesieniu i zostawił w skale ślad swojej stopy. Miejscowy lud miał wówczas uwierzyć w boską moc i przyjąć chrzest. Kolejna legenda wspomina o nabożeństwach odprawianych przy kamieniu oraz obnoszeniu go w procesji przy biciu bębnów. Na kamieniu miała również objawić się postać, która poprowadziła rycerstwo polskie do walki z Krzyżakami (wedle innej wersji podania ze Szwedami). Obok kamienia ze stopą znajdują się mniejsze głazy oraz trzy kopce graniczne. Wymiary wykucia w kształcie „śladu stopy” wynoszą 13 cm długości i 5 cm szerokości.
Około 100 m na południe znajduje się znacznie większy głaz narzutowy zwany „Diabelskim Kamieniem”. Gnejs biotynowy o obwodzie 13,6 m i wysokości 2,1 m. Miejsce jest oznakowane.
Dwa płaskie głazy narzutowe widoczne przed wejściem do kościoła pw. św. Piotra i Pawła w Smogolicach. Wedle miejscowej legendy, przed wiekami dachy domów zrywały się, zwierzęta chorowały, a ludzie w Smogolicach ogarnięci byli strachem. Nawet kościół w wiosce nie uniknął tych niezwykłych zjawisk – dach trzeszczał, a witraże rozpryskiwały się. Ludzie byli przerażeni i nie wiedzieli, co robić. Sołtys wioski imieniem Sebastian, zwołał zebranie chłopów, aby wspólnie znaleźć rozwiązanie. W trakcie zebrania stary Wojciech zaproponował, aby ujarzmić diabła, który był odpowiedzialny za te nieszczęścia. Zdecydowano się zastawić sieci na strychu kościoła, gdzie czart najczęściej się pojawiał. Po kilku nocach udało się złapać diabła, a gdy go pokropiono wodą święconą, zmniejszył się i skurczył. Został wyciągnięty ze świątyni i wrzucony do lochu, znajdującego się obok drzwi kościoła. Wejście do lochu zasypano kamieniami, a na wierzchu położono dwa duże płaskie głazy, aby ludzie, przechodząc do kościoła, mogli deptać po czarcie. Po tym wydarzeniu sytuacja we wsi się unormowała, a nieszczęścia ustąpiły. Chorzy wracali do zdrowia, zwierzęta przestały chorować, a w wiosce zapanował spokój. Do dziś, przed wejściem do kościoła, można zobaczyć dwa płaskie kamienie, które symbolizują poradzenie sobie włościan z diabłem.
We wsi Strzelewo „na pagórku, nieopodal rozdroża”, pomiędzy drzewami miał leżeć kamień „z odciskami dwóch stóp”, przypisywanych św. Jadwidze. Jeden z nich miał być bardzo wyraźnym odbiciem stopy, a na drugim dobrze widoczny miał być jedynie duży palec. Kamienia nie udało się zlokalizować w terenie, prawdopodobnie został zniszczony.
Źródła informacji: Callier 1904, 166; Baruch 1907, 47
Kamień wedle tradycji „z odciskiem stopy św. Wojciecha”, leżący na cmentarzu parafialnym. Święty miał z niego głosić kazania do okolicznej ludności. Nie udało się zlokalizować kamienia w terenie, prawdopodobnie zniszczony.